poniedziałek, 16 maja 2011

Porto miasto mostów... tydzień II

Wczoraj minął drugi tydzień naszego pobytu w Porto.  Przez cały tydzień była piękna pogoda, wręcz upalna i idealna na opalanie nad Oceanem:) Z miejsca gdzie mieszkamy jest kawałek drogi do plaży co zabiera nam ok 1h autobusem  na dojazd w jedną stronę dlatego też na razie byłyśmy na niej tylko dwa razy.





A dziś, jako że jest niedziela a niestety tylko w niedzielę nie pracujemy i cały dzień możemy poświęcić na przyjemności wybrałyśmy się ponownie na zwiedzanie Porto...:)

Ale najpierw może gdzie i dlaczego?!

Dwa dni temu pojechałyśmy za Porto do małego miasteczka (którego nazwy nie pamiętam ) ponieważ Tuli i Daria zapragnęły zrobić sobie tatuaże :) Efekt tej wyprawy zobaczycie sami...
Zaciesz Tulibackiej i podniecenie jednocześnie :D

Efekt końcowy - Tuli i jej nowy nabytek

A to z kolei nabytek Darii :)

Od prawej: Mistrz Tatuażu Pedro, Daria, Super Gato i Tuli (fot. super JA :P )

Wracając do domu  pojechałyśmy trochę okrężną drogą, wzdłuż rzeki Douro, raz że ominęłyśmy w ten sposób korki bo był to piątek i tu podobnie jak w Polsce jest wtedy wzmożony ruch na drogach, a dwa, że mogłyśmy w ten sposób zobaczyć gdzie warto jeszcze wybrać się w wolnym czasie. Ta właśnie krótka Piątkowa wyprawa zachęciła nas do dzisiejszej przechadzki :)

Rzeka Douro, Miasto Mostów i przepiękne widoki...  


Cidade Das Pontes czyli miasto mostów tak nazywane jest Porto a most Ponte Luís I i jego okolice, był dziś naszym głównym celem. Most ten to ikonowy most Porto, będący wizytówką i symbolem miasta, nazwany na cześć króla Ludwika I. Spośród pozostałych przepraw przez rzekę Deuro wyróżnia się przede wszystkim nietypową konstrukcją - jest to bowiem jedyny tu most dwukondygnacyjny. Przez górny poziom prowadzi żółta linia metra, podczas gdy dolny przeznaczony jest dla samochodów a obie kondygnacje umożliwiają również pieszą przeprawę przez rzekę. Zawsze kochałam mosty, dla mnie jest w nich coś magicznego ale...dziś zakochałam się na nowo. Nie mam słów którymi mogłabym opisać Wam moją radość ze spaceru po nim, z wrażeń jakie wywarły na mnie widoki na obie strony Porto więc zamieszczę po prostu zdjęcia... Może tylko dla mnie mosty są magiczne ale życzę Wam żebyście kiedyś i Wy tą magię odkryli... :)

Fota robiona przez murek - wybaczyć mu trzeba ucięte głowy :D

Emo fota pomysł Tuli


Nie tylko mosty są godne uwagi :)

Takie tam wygłupy ..

Kolejna Emo fota dla Tuli, która cieszyła się, że może napić się z kartonika przez słomkę jak za dawnych lat... :D


Ponte Luis I


Zabieram go ze sobą, A co!! :D







To jeszcze na dole mostu ...
 



Ona tak wiecznie ma:D




Street  Pole Dance

To już góra mostu...



Ok tu się uśmiechała ale żebyście widzieli jej minę kiedy wchodziła na most ... ugięte nogi, pozycja asekuracyjna i mina jak do modlitwy :D

Głodne dziecko ... :P

Pięknie ale..
tęsknię z każdym dniem co raz mocniej do Polski, Wrocławia, rodziny, przyjaciół i mojej kotki dlatego z każdym dniem, który przybliża mnie do powrotu cieszę się co raz mocniej ...  Całuje mocno A.

Bilet autobusowy, który kosztuje 1,5euro i czasem kiedy nogi odmawiają posłuszeństwa ratuje nam życie :D



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz